czwartek, 6 stycznia 2011

Handlowanie sztuką, czyli handel to sztuka

Nie jest tajemnicą, że najlepiej kupować tanio, a sprzedawać drogo. Ale jak to wygląda w kontekście szeroko rozumianej sztuki i rynku antykwarycznego? Z pewnością sporo osób słyszy co jakiś czas, że któryś dom aukcyjny, jak znane Sotheby's lub Christie's sprzedaje za tysiące lub miliony dolarów przedmioty (obrazy, rękopisy itd.) stworzone przez znane osoby, będące niegdyś w posiadaniu znanych osób lub ewentualnie niosące wartość historyczną. Jednak, jak stać się posiadaczem rzeczy, która może zyskać na wartości?


Do napisania tego posta skłoniła mnie wiadomość o zbliżającej się konferencji naukowej "Czas Apokalipsy. Wizje końca dziejów w sztuce i kulturze europejskiej", zorganizowanej przez Instytut Historii Sztuki, która odbędzie się w dniach od 13 do 15 stycznia 2011 w Gmachu Dawnej Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego - tzw. Starym BUW-ie (ul. Krakowskie Przedmieście 26/28, Warszawa, na mapie, pod adresem http://www.uw.edu.pl/strony/map1/zoom1.html jest to budynek nr 10). Ze swojej strony mogę polecić udział w tym wydarzeniu z tego względu, że jeśli myślimy o stworzeniu kolekcji, np. obrazów, warto było by wybrać jakiś motyw przewodni zbioru, chociażby apokalipsę (w malarstwie polskim, niemieckim etc.), i w tym temacie zacząć rozwijać swoją wiedzę, a następnie zacząć gromadzić dzieła (moim zdaniem najlepiej w takiej kolejności).

Z takiego założenia wyszedłem, czytając książkę o jednym z bardziej znanych polskich kolekcjonerów, a jednocześnie marszandów, a mianowicie o Wojciechu Fibaku ("Moja gra. O Fibaku", pióra Daniela Passenta), którą warto przeczytać, nawet jeśli nie interesuje nas tenis, od którego zaczynał tytułowy bohater. Ta opowieść o tworzeniu własnego majątku może być inspiracją dla każdego, choć należy pamiętać, że Fibak także swoją osobą firmuje swoje zbiory, czym zwiększa ich wartość. Ale to też kolejny aspekt, tzn. promocja własnej kolekcji, o którym należy pamiętać. Nawet nie będąc celebrytą można prowadzić akcje marketingowe wpływające na cenę. Jak to zrobić, można było usłyszeć w rozmowach z wystawcami na Targach Sztuki, które miały miejsce w grudniu 2010 w Arkadach Kubickiego, w podziemiach Zamku Królewskiego w Warszawie. Sztuka polega np. na wysyłaniu zbiorów na wystawy, pokazy, inne wydarzenia, tak, aby mówiło się lub pisało o nich. Taka promocja, choć ryzykowna, ze względu na możliwość zniszczenia lub kradzieży, ma szansę być opłacalną. Katalogi wystawowe, informacje w prasie i mediach, marketing szeptany, Internet, są kanałami, przez które informacja o kolekcji rozchodzi się po świecie. A wraz z nią wskaźnik ceny, bo im coś bardziej unikalne, ale i znane, tym droższe.

Inną sposobnością jest wystawienie na aukcję, które są promowane przez domy aukcyjne, ale to raczej w ostateczności, gdy jesteśmy już nastawieni na sprzedaż niebezpośrednio.

Gdy po lekturze tego krótkiego tekstu zdecydujesz się na rozpoczęcie swojej przygody w handlu sztuką, pamiętaj, że warto, aby kolekcja była żywa, tzn. uzupełniana o nowe dzieła, lub zamieniana na zupełnie nową.

Brak komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...