niedziela, 30 stycznia 2011

Negatywne przykłady wsparcia użytkowników Allegro cz. 1

Ten post chcę poświęcić nie najlepszym, moim zdaniem, przykładom pomocy użytkownikom, w tym przypadku kupującemu, czyli mnie, w największym polskim serwisie aukcyjnym, czyli Allegro. Pod koniec zeszłego roku, i na początku tego, zgłosiłem 2 sprawy, na które udzielono mi odpowiedzi, jednak, ujmując to dyplomatycznie, nie takich, jakich się spodziewałem. Zapraszam do przeczytania o pierwszym przypadku.
Przykład nr 1 W drugiej połowie 2010 roku kupiłem kartę sieciową pod usb na jednej z aukcji. Po wpłaceniu odpowiedniej kwoty na wskazane konto, i odczekaniu dosyć długiego, mniej więcej 2 tygodniowego okresu, otrzymałem przesyłkę za sprawą naszego narodowego operatora pocztowego. Jednak po otworzeniu listu okazało się, że urządzenie jest, jakby to ująć, zmiażdżone, i z pewnością nie nadaje się do użytku. Po kilkudniowych próbach kontaktu ze sprzedającym ze Szczecina, udało mi się wreszcie z nim porozmawiać. Ustaliłem, że mam przesłać z powrotem urządzenie, i otrzymam zwrot gotówki na konto, którego numer miałem załączyć na kartce w paczce. Zrobiłem to, i do dziś nie otrzymałem ani złotówki, ani żadnej informacji od sprzedającego, który posiada ponad 25 000 komentarzy, wśród których 497 jest negatywnych, a 440 neutralnych (pozytywne komentarze stanowią 96,4 % wszystkich).
Postanowiłem sprawę skierować do pracowników Allegro. W odpowiedzi otrzymałem taką oto wiadomość:
"[...] Sprzedający otrzymał od nas oficjalną prośbę o jak najszybsze wyjaśnienie problemu. Jednocześnie warto podjąć kolejną próbę rozwiązania sprawy poprzez bezpośredni kontakt z Kontrahentem.
Równocześnie chciałbym zaznaczyć, że zakończona aukcja w świetle prawa jest umową cywilną pomiędzy Sprzedającym a Zwycięzcą aukcji. W przypadku naruszenia przez którąś ze stron warunków owej umowy osoba poszkodowana ma prawo zgłoszenia sprawy do organów odpowiednich do rozpatrywania takich skarg (sądów powszechnych lub wcześniej policji).
Mam nadzieję, że sprawa zostanie wkrótce pomyślnie zakończona. Polecam lekturę Centrum Bezpieczeństwa: [...]".
Niestety, jak napisałem wyżej, sprzedający nie odpowiada, a do policji lub sądu nie mam ochoty iść, gdyż urządzenie nie kosztowało dużo, więc sprawa pewnie zakończyła by się oświadczeniem o znikomej szkodliwości czynu.

Brak komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...